czwartek, 31 października 2013

Last month & kittens

 


Wybór jesiennej kurtki nie był prosty, po kilku podejściach stanęło na kurtce z 2 zdjęcia, ale w kolorze grafitowym :)

Ostatnio mam małe problemy z dodawaniem zdjęć do postów, co znacząco utrudnia pracę nad blogiem. Dobrze, że można skorzystać z internetu w kawiarni ;)
 Ostatnio cały czas zajadamy się sałatkami :)
 Inferno Dana Browna - lekka lektura na jesienny wieczór ;)
 Piaskowy lakier wibo - moim zdaniem genialny! Łatwy w aplikacji i trwały.

Ciekawe lampy we wrocławskiej Renomie.
 

 
Trochę ponad miesiąc temu na ogródku moich rodziców zaczęła pojawiać się kotka ze swoim maluchem. Oboje byli wychudzeni i nie wyglądali zbyt dobrze. Maluch miał bardzo zaropiałe oczka. Następnego dnia rano kotka przyszła już z dwoma kociętami, a po południu okazało się, że jest i trzeci kociak.

Moja rodzina zajęła się tymczasowo kociaczkami, są karmione, były u weterynarza (zostały odrobaczone i odpchlone). Ich matka jest dzika i po jakimś czasie przestała się pojawiać, widząc że maluchy są bezpieczne. Moi rodzice mają już kota, którego przygarnęłam 11 lat temu :) Timi ma swój charakterek (pokazywałam go miesiąc temu) i nie bardzo akceptuje inne koty w domu. Pojawił się więc problem - co będzie z maluchami? Idzie zima, a one na razie śpią na drewnie pod daszkiem.
Kotka z czarnym pyszczkiem jest najmniejsza i najbardziej odważna z całej trójki. To całkowicie oswojony rozkoszny maluszek, który sam pcha się na kolana i słodko mruczy przy odrobinie pieszczot. Ma bardzo smutne oczka, ale tak naprawdę to jest wesołym rozrabiaką ;)
Druga, w większości biała kotka również jest oswojona i dość odważna, może czasem jest bardziej ostrożna od siostry. Tak samo uwielbia pieszczoty i zabawę.

Trzeci kociak okazał się być kocurkiem. Nie jest jeszcze do końca oswojony, cały czas nad tym pracujemy. Ma za to piękne umaszczenie futerka - z boku ma dwie plamki, tworzące serduszko :)

Na koniec mój gorący apel - czy ktoś przygarnąłby któreś z tych rozkosznych maluchów? 
Z pewnością wyrosną na piękne kociaki, które za trochę miłości i pełną miskę odwdzięczą się mruczeniem na kolanach :)

środa, 30 października 2013

Sypialnie - skandynawskie inspiracje

W sypialniach urządzonych w stylu skandynawskim można naprawdę wypocząć. Są jasne i przestronne, mają relaksujący i uspokajający klimat. Prostota mebli i niewielka ilość dekoracji zdecydowanie działa w tym przypadku na plus. Zobaczcie sami ;)
Niewielkie wnętrze, w całości pomalowane na biało (łącznie z podłogą! :)), białe, proste w formie łóżko, dużo poduszek, czysta i miękka pościel oraz kilka dekoracyjnych dodatków tworzą przytulną sypialnię idealną do odpoczynku.
Przepiękna i niesamowicie ciepła w odbiorze sypialnia. Bardzo dużo daje kominek, lustro z lampkami dookoła (świetny pomysł!) i dodające przytulności dywaniki. Łóżko to zwykły model z IKEA, z praktycznymi szufladami na dole. Po rozłożeniu narzuty na całe łóżko nie będzie nawet widać, że szuflady są pod spodem. Nawet jeansowa koszula, niedbale zawieszona na ścianie dodaje uroku temu wnętrzu. W lustrze odbija się komoda Malm, a wnętrze wcale nie wygląda jak z katalogu IKEA, prawda? :)
Kolejna oryginalna w swej prostocie sypialnia :) Zauważyliście, że skandynawskie sypialnia mają dość dużo wspólnych cech, a jednak każda wygląda inaczej? W tym wnętrzu są nawet niespotykane raczej w skandynawskich domach zasłony. Oryginalna lampa, krzesło w roli stolika nocnego - to dość często stosowane chwyty. Ciepły dywanik pod stopami sprawia, że wstawanie z łóżka nie jest takie trudne :)
Oryginalne dodatki, które można wymieniać do woli nadają klimat temu wnętrzu. Nowoczesne, białe poroże, trochę niepokojące grafiki w prostych ramach i nastrojowe oświetlenie (pomimo zastosowania surowej w formie żarówki na kablu, bez żadnego klosza).
A tu już mamy pomysł na wydzielenie choć trochę intymnej strefy w przechodnim pokoju. Również w zbyt dużych pomieszczeniach takie otocznie łóżka kotarami czy baldachimem korzystnie wpływa na poczucie przytulności. Jednak w naszych, polskich mieszkaniach raczej nie mamy problemu ze zbyt dużymi sypialniami, raczej na odwrót - są zbyt małe.
Ta sypialnia jest dość nietypowa jak na skandynawskie wnętrza, jednak posiada jakieś cechy tego stylu. Piękna tapeta i eleganckie oraz stonowane dodatki czynią ją prawdziwą oazą spokoju. Nie podoba mi się tylko ta narożna szafa ;)
Monochromatyczne i oszczędne wnętrze idealnie nadaje się do wypoczynku. Nie ma w nim nic, to mogłoby nas rozpraszać, jest za to wszystko, czego trzeba do spokojnego snu. To trochę tak, jak w pokojach w dobrych hotelach - zawsze wyśmienicie się w nich śpi.
A co powiecie na takie ustawienie łóżka? Nieczęsto spotyka się łóżko ustawione zagłówkiem przy oknie. Nawet kaloryfer nie przeszkodził właścicielom tej sypialni w takim ustawieniu. W tym wnętrzu moją uwagę zwróciły dwie rzeczy: bardzo fajne wykorzystanie systemu Besta z IKEA, czyli podwieszanych szafek, które idealnie sprawdzą się jako podręczna szafa, a są bardzo estetyczne i nad nimi świetnie prezentuje się kolekcja zdjęć i grafik. Drugą rzeczą są piękne, bujne i soczyście zielone rośliny, które dodają tej sypialni nutę naturalności. 
Tak wielobarwna i wydawałoby się pstrokata tapeta to również element spokojnego stylu skandynawskiego. W połączeniu z duża ilością bieli i naturalnego drewna wcale nie razi, a jest po prostu głównym elementem dekoracyjnym sypialni. 
Taki lekko rockowy i hmm... "kawalerkowy" klimat tej sypialni bardzo mi się spodobał. Wszystko jest jakby tymczasowe i nie do końca na serio, chociażby świecący globus jako lampka nocna i drewniany stołek ze stopniami jako stolik nocny. Girlanda lampek na ceglanej ścianie oświetla kilka ramek i swobodnie wiszących grafik. Ten styl zdecydowanie ma swój urok :)
Ta sypialnia nie wiedzieć czemu wydaje mi się bardzo kobieca. Pomimo dużej ilości bieli na pierwszy plan wysuwają się fioletowo-różowe akcenty. Toaletka pełni również funkcję mini-biurka, a łóżko ustawiona pod ścianą oszczędza wiele miejsca. Na ścianie za zagłówkiem widoczna jest tapeta z bardzo delikatnym wzorem, dodająca wiele elegancji do tego prostego wnętrza.

Kolejny przykład, będący potwierdzeniem powiedzenia "less is more", czyli mniej oznacza więcej. Chyba prościej się już nie da, a mimo to z chęcią wyspałabym się w takiej sypialni ;)
Na koniec bardzo udana aranżacja kobiecej sypialni. Nie chodzi tu tylko o róż, ale o pastelowe dodatki, ubrania będące subtelną dekoracją i oryginalny tiulowy pompon wiszący nad łóżkiem. Zdecydowanie nietuzinkowa w tym wnętrzu jest grafika przedstawiająca chemiczny wzór strukturalny. Całość jest lekka w odbiorze i bardzo przyjemna.

Co sądzicie o wybranych przeze mnie sypialniach? Urządzilibyście swoją sypialnię w takim stylu?

Dziękuję Wam bardzo za wszystkie komentarze pod poprzednim postem! Odzew pozytywnie mnie zaskoczył, a rady są nieocenione :) Buziaki,

poniedziałek, 28 października 2013

Nasze mieszkanie - podłoga

Cześć ;) jak mija Wasz poniedziałek? U mnie w porządku, choć pracowicie. We Wrocławiu jest teraz około 20 stopni, mimo że słońce już zaszło :) Piękny mamy październik w tym roku.

Dawno już nie pisałam nic na temat naszego mieszkania. Ostatnio zastanawiam się nad wyborem podłóg w różnych pomieszczeniach, a szczególnie w części dziennej, czyli salonie połączonym z kuchnią. Jeszcze jakiś czas temu, byłam pewna, że w kuchni i przedpokoju damy gres polerowany (najlepiej jasnoszary) i te dwa pomieszczenia połączone będą ciągiem z gresu, tak jak na tym rzucie poglądowym (wersja 1):
Natomiast jadalnia i kącik TV będą wyłożone parkietem jesionowym lub deskami. I tutaj kolejna moja rozterka – ponieważ mamy te kilkanaście metrów parkietu od moich rodziców (pozostałość po budowie i wykańczaniu domu), najlepiej byłoby dokupić taki sam parkiet i położyć go w całym mieszkaniu. Jak myślicie, czy różne drewno np. w sypialni (parkiet) i inne w salonie i dodatkowym pokoju (np. deski) będzie dobrze wyglądać? Podłoga drewniana będzie w tej opcji rozdzielona gresem w przedpokoju, dwa różne rodzaje drewna nie będą więc obok siebie (nie ma chyba nic gorszego, niż drewniany misz-masz). Uważam, że dobrze by było jednak dokupić taki sam parkiet, ponieważ taka sama podłoga drewniana w całym mieszkaniu będzie się najlepiej prezentować i ujednolici wszystkie pomieszczenia. Podobnie zastanawiam się, co zrobić z podłogą w łazience i przedpokoju – czy położyć ten sam gres, czy może do łazienki wybrać kafle z jakiejś kolekcji do łazienki (zależy mi, aby były to kafle o dużym formacie – im mniej fug na podłodze, tym mniej sprzątania J).
Ostatnio zaczęłam się zastanawiać nad położeniem w kuchni oraz części przedpokoju parkietu lub innej podłogi drewnianej (jest to wersja 2). Z pewnością byłaby to droższa opcja, ponieważ gres polerowany jest jednak tańszy, niż jakakolwiek drewniana podłoga. W ten sposób przestrzeń dzienna miałaby jednakową podłogę, a przestrzeń kuchni nie byłaby w żaden sposób wydzielona. Ze względów praktycznych pierwsze rozwiązanie byłoby lepsze, ponieważ gres jest o wiele łatwiejszy do utrzymania w czystości i nie trzeba go pastować co jakiś czas, ani pielęgnować w jakiś szczególny sposób. Również w kuchni łatwiej zetrzeć jest coś z gresu niż drewna, a jeśli będzie ono przez dłuższy czas wystawione na działanie wilgoci czy różnych płynów może ulec zniszczeniu. Ze względów praktycznych w tej wersji pozostawiłam w przedsionku podłogę z gresu - jeśli naniesie się błoto lub piach do mieszkania, będzie łatwiej to zmyć. 

Jest jeszcze kilka innych opcji ułożenia gresu i parkietu (lub desek). Są to wersje pośrednie :) Wersja 3:
Tutaj przedpokój kończy się tam, gdzie kończy się ścianka tworząca wnękę w kuchni. I ostatnia wersja (4), choć pewnie tych opcji można by wymyślić jeszcze wiele:
W sypialniach podłoga będzie drewniana, choć nie zaznaczyłam tego na rzutach :) Jeszcze innym pomysłem jest położenie gresu w kuchni, a na podłodze w przedpokoju drewno (oprócz przedsionka).

Na koniec kilka inspiracji związanych z podłogą w białej kuchni :)
Kafle:
Drewniana podłoga:
Co myślicie o tych pomysłach? Który jest najlepszy? Doradźcie mi coś :) Może macie swoje doświadczenia związane z tym tematem? Z góry dziękuję za wszelkie rady :) 

Buziaki,