wtorek, 14 stycznia 2014

Biblioteczki, czyli jeszcze raz o książkach

Jeszcze raz, ponieważ mimo, że dawno temu poruszałam już temat przechowywania książek (który swoją drogą cieszył się Waszym dużym zainteresowaniem), czuję, że nie wyczerpałam go do końca. W sieci można znaleźć tyle pięknych inspiracji, tyle genialnych pomysłów na biblioteczki, te większe i te malutkie :) 
Układanie książek w stosy to łatwy i ciekawy sposób na odmianę na naszych regałach :) Nie kosztuje nic, a biblioteczka od razu nabiera nowoczesnego i eleganckiego wyglądu. Bardzo podobają mi się takie regały, będące integralną częścią ściany.
To pomieszczenie musi być naprawdę ogromne, skoro 3 duże regały expedit wyglądają jak małe mebelki dla lalek :) półki pięknie spełniają swoją rolę - ożywiają wnętrze, dobrze wykorzystują przestrzeń i jednocześnie nie przytłaczają. Zwróćcie uwagę na uporządkowanie tych wszystkich przedmiotów na półkach - tu nic nie dzieje się przypadkowo :) Bardzo oryginalne pomieszczenie, które udało się umeblować stosunkowo niewielkim kosztem.
Również i ten kącik do czytania został urządzony na medal. Jest tak przytulny, że sama czuję jak skórzany fotel przyciąga mnie i zachęca do lektury z kubkiem herbaty w ręku ;) Znów mamy 2 regały expedit z IKEA, mniejszy na dole, większy na górze, ustawione jeden na drugim. Kompozycja jest bardzo spójna, również dzięki proporcjom - oparcie fotela kończy się równo z linią podziału między meblami. Sposób ekspozycji książek - wart skopiowania :) podzielenie naszej biblioteczki kolorystycznie również nie kosztuje nic, a efekt moim zdaniem jest przepiękny - harmonia w czystej postaci. Figurki, pacynki, dekoracje na pozostałych półkach są ładnie wyeksponowane.
 Możemy też grupować kolorystycznie nasze ulubione magazyny.
Czasem nawet książki ułożone na podłodze mogą prezentować się pięknie, szczególnie jeśli zostaną zgrane z pozostałymi elementami wnętrza. Z doświadczenia wiem, że jest to dość niepraktyczne - dolne książki szybko się kurzą i niszczą...
Bardzo podobają mi się takie kompozycje - prosty regał pełen książek na dole, na blacie elementy dekoracyjne w wyważonej ilości i powyżej kilka obrazów czy grafik w ramach.
I kolejne już wcielenie regału expedit - tym razem z koszami w środkowej części. Dzięki temu zabiegowi nie tylko został podzielony na dwie części, ale i całość bardzo zyskała pod względem estetyki - regał jest po prostu uporządkowany. Zwróćcie też uwagę na funkcje poszczególnych półek - te bezpośrednio nad koszami są typowo dekoracyjne - znajdują się na nich ramki ze zdjęciami i figurki, na ostatnich górnych półkach są prawie same książki. Na dole natomiast segregatory, kosze i więcej książek. Są też półki z niewielką ilością rzeczy, aby regał był lekki w odbiorze.
W tym salonie misz-masz kolorystyczny książek pięknie współgra z odważnym kolorem sofy i poduszek. Reszta pomieszczenia jest biała - wspaniale równoważy to lekkie szaleństwo ;)
Tutaj aż przydałoby się trochę koloru ;) same półki wyglądają nienagannie.
 Półki w przejściu - wspaniałe rozwiązanie.
Pierwsza z mini-biblioteczek. Półki są tak malutkie, że aż ciężko je dostrzec :P niektórzy z nas nie mają jednak dużo książek, co w dobie e-booków i internetu nie dziwi tak bardzo.
Jednak nawet mała półka z książkami od razu sprawia, że czuję się jak w domu. Pusta ściana zamiast tej małej biblioteczki nie wyglądałaby dobrze, prawda? :)
Nowoczesny, kubiczny w formie regał widoczny w tym mieszkaniu jest przepiękny. Podobnie jak i całe mieszkanie. Delikatna szarość ścian ładnie podkreśla jego kształt.
Regały mogą też fajnie kształtować przestrzeń, tak jak w tym salonie z jadalnią.
Aranżacje książek i różnych przedmiotów dekoracyjnych bardzo mi się podobają, jednak trzeba pamiętać o umiarze :)
Jeszcze jeden przykład pięknej biblioteczki na wymiar. Dodatkowe szuflady na dole z pewnością są bardzo praktyczne.
Która biblioteczka najbardziej Wam się spodobała? :)

sobota, 11 stycznia 2014

Pretty little dreams

Nowy rok - nowe mieszkanie - nowe plany :)
Oczywiście to tylko mały pokoik, zaledwie 10 metrów kwadratowych, ale jest przytulny i tylko mój. Wybrałam go, ponieważ znajduje się na fajnym, nowym osiedlu ze świetnym dojazdem do centrum. Meble są proste i białe, podłoga drewniana, a ściany w świeżym, delikatnym miętowym kolorze (prawie jak Breath of Fresh Air ;)). Do tego mam widok na dziedziniec z fontanną i zielenią.
 Łóżko z wygodnym materacem, będące jednocześnie kanapą :)
 Biurko z fajną podręczną szufladą i półkami na książki.
No i oczywiście bardzo pojemna szafa, która jest dla mnie wręcz luksusem ;)
Mieszkam tam od początku stycznia, jeszcze nie zdążyłam przywieźć wszystkich potrzebnych rzeczy. W tej chwili pokój wydaje mi się pusty i mało przytulny, choć ma duży potencjał aby takim się stać ze względu na swoje rozmiary ;) Traktujcie te zdjęcia, jako wersję "przed" :)

Nie byłabym sobą, nie próbując go upiększyć. Marzy mi się tablica z inspiracjami nad biurkiem - miejsce, które motywowało by mnie do działania i poprawiało humor każdego dnia.
Chyba najlepszym sposobem będzie przyklejanie grafik bezpośrednio do ściany, za pomocą ozdobnej taśmy, która nie zrobi krzywdy ścianom. Drukowanie ciekawych obrazków i napisów, czy wycinanie z gazet pięknych zdjęć będzie fajnym sposobem na wprowadzenie odrobiny życia do tych smętnych, pustych ścian.

Kolejnym moim malutkim marzeniem jest narzuta na łóżko - niezbędna rzecz w sypialni, która służy też za pokój dzienny :) narzutą w moim przypadku może być też koc - co będzie nawet bardziej praktyczne, rzeczy typu 2 w 1 świetnie sprawdzają się na ograniczonej przestrzeni.
Z pomocą jak zwykle przychodzi IKEA i pled Gurli.
Aby dopełnić wyglądu łóżka, przydałoby się kilka poduszek, które od razu wprowadza atmosferę przytulności do mojej małej sypialni :) od dawna podoba mi się poduszka Stockholm, ale nie kupowałam jej, bo przecież "to dopiero do nowego mieszkania, teraz nie mam miejsca na kolejną poduszkę" itp. Koniec z takim myśleniem - ostatnie trzy lata uświadomiły mi, że prowizorka i tymczasowe rozwiązania (lub ich brak) trzymają się najlepiej i trwają najdłużej, a życie ucieka. Dlatego kupię taką poduszkę, póki jeszcze mi się podoba ;)
W końcu będę mogła powiedzieć - wszyscy mają Stockholma, mam i ja :P

Z pewnością chciałabym też, aby w moim pokoju zagościł jakiś zielony przyjaciel - może któraś z roślin, o których pisałam w tym poście?

Przydałoby się również kilka drobiazgów - świec zapachowych, książek (muszę koniecznie przywieźć część mojej kolekcji z domu :)).

Oprócz górnego oświetlenia, mam już małą, nocną lampkę - prezent na Mikołajki, który dostałam z myślą o nowym mieszkaniu na Potokowej. Zaskakująco łatwo wpasowała się w nowe otoczenie - zupełnie jakby tak miało być :)

Mimo wszystko, dwie lampy nawet w tak małym pokoju nie są dla mnie wystarczające. Od dłuższego czasu marzę o cotton ball lights - co stoi na przeszkodzie, aby spełnić to małe marzenie? ;)
Pozostaje mi tylko wybrać kolorystykę kul, co nie będzie łatwym zadaniem ;)

Okno też jest dość puste, jednak brakuje mi pomysłu na upiększenie go - na razie wzorem skandynawkich wnętrz pozostanie "gołe", choć są na nim rolety, więc takie całkiem gołe nie jest.

Jeśli macie jakieś pomysły na udomowienie tych czterech ścian, koniecznie napiszcie o tym w komentarzu! ;)
Dziękuję, że jesteście i mnie wspieracie. Życzę Wam bardzo miłego weekendu!

niedziela, 5 stycznia 2014

Perfekcyjne kuchnie

Dziękuję Wam bardzo, bardzo mocno za tyle pięknych słów wsparcia i otuchy :) Nie spodziewałam się aż takiego odzewu, jesteście KOCHANI :)

Ostatnio mam okazję korzystać z idealnie zaprojektowanej i super wyposażonej kuchni - naprawdę czuć różnicę w jakości codziennego życia. Kiedy wiemy dokładnie, co gdzie leży i dostęp do wszystkich sprzętów jest wręcz intuicyjny - gotowanie staje się prawdziwą przyjemnością.
W takiej pięknej, nowiutkiej i czystej kuchni wszystko "samo się" odkłada na miejsce, ściereczka "sama" sunie po blacie aby go odświeżyć, a zwykłe przygotowanie śniadania jest dobrym początkiem dnia ;)
Cały sekret takiej kuchni to dobra organizacja. Każdy element kuchennego wyposażenia powinien znajdować się jak najbliżej miejsca, w którym z niego korzystamy, czyli po prostu być w zasięgu ręki.
Jak to jest możliwe, że te wszystkie skandynawskie wnętrza wyglądają tak dobrze? :D Są tak proste, że bardziej już się nie da. Niby nic wyjątkowego, wszechobecna biel, spory dodatek jasnego i ciepłego drewna i czarne dodatki - jednak robią na nas wrażenie. Co więcej, dość trudno jest uchwycić tą elegancję i naturalność w polskich mieszkaniach, choć i to się zmienia. Może to kwestia wysokiego sufitu i dużych przestrzeni?

Wracając do perfekcyjnie urządzonych kuchni ;) Myślę, że to takie pomieszczenie, w którym niezwykle ważna jest ergonomia i rozmieszczenie potrzebnych sprzętów. Spędzamy w niej sporo czasu, warto więc zadbać, aby zbyt wiele się nie nachodzić ;)
Jeśli podzielimy naszą kuchnię na strefy, o wiele łatwiej będzie zadecydować, co przechowywać w której szafce :)
Zapraszam Was też na moje poprzednie posty na ten temat:
O białych kuchniach
Jak urządzić aneks kuchenny?
O kuchennych szczególikach
O nietuzinkowych kuchniach
Kolejna porcja kuchennych inspiracji
Otwarte półki w kuchni
Ściana nad blatem - wykończenie